Wiem, co jem

Ciasto Z Rabarbarem

Oprócz straconych kilogramów ważnym skutkiem diety jest wzrost świadomości tego, co jemy. Okazuje się, że po miesiącu „normalne jedzenie” wygląda już u nas inaczej. Obawiałam się trochę, że wygłodzony przysmaków mąż pierwszego dnia „przerwy” rzuci się na lodówkę, a kiedy znajdzie w niej tylko serek biały i cukinię, wróci ze sklepów z pełnymi siatkami wędlin i pysznych kajzereczek. Okazało się, że byłam w wielkim błędzie. Mąż, owszem, wraca z pełnymi siatkami – warzyw i owoców, tych ostatnich głównie dla mnie. I bardzo, ale to bardzo pilnuje wielkości porcji, chociaż słyszę nieraz ciche westchnienia, gdy siła woli każe mu zrezygnować z drugiego kawałka przepysznego ciasta z rabarbarem…

Czytaj dalej „Wiem, co jem”

Więcej papryki!

Red Peppers 2

Dieta męża bardzo zmieniła moją świadomość o tym, co się je i dlaczego. Pewne rzeczy są dość oczywiste – ciemne pieczywo i makarony czy ryże, ale przeglądając dania, które jadł mój mąż, zwróciłam na przykład uwagę, że w jego zestawach jest dużo papryki. Najpierw nie zwracałam na to uwagi, potem się trochę dziwiłam , a w końcu mnie to porządnie zastanowiło i przejrzałam trochę internet w poszukiwaniu informacji. Czytaj dalej „Więcej papryki!”

„Wakacje od diety”

Kiedy mój mąż zaczynał dietę miesiąc temu, spodziewaliśmy się wszystkiego – że będzie ciężko wytrwać, że okaże się to łatwiejsze, niż (moje) obawy podpowiadały, że najdalej po tygodniu zrezygnujemy, że logistycznie okaże się to za trudne do przejścia. O wielu rzeczach związanych z taką profesjonalną dietą nie mieliśmy za bardzo pojęcia. Stąd wielokrotnie byliśmy pozytywnie zdziwieni i zachwyceni („Wow, jestem najedzony na diecie”, „Jakie to smaczne, chociaż dietetyczne”), ale też czasem – niekoniecznie przyjemnie zaskoczeni (ja – głównie trudnością niektórych dań, mąż – małą ilością surówek :D).

Najważniejsze, że dieta zadziałała. Po miesiącu mąż schudł 7 kilogramów! Ja uważam, że to ogromny sukces, a także wielka zachęta, by nie ustawać w wysiłkach. Jednak obecnie oboje zdecydowaliśmy się na malutką przerwę. 😉 Czytaj dalej „„Wakacje od diety””

Jak samej skorzystać na odchudzania męża

Zasadnicze korzyści, jakie można odnieść dzięki odchudzeniu męża, są dwie:

  1. Chudszy mąż.

  2. Chudsza Ty.

Zacznijmy od faceta

Najtrudniej jest go zmobilizować (nie zmusić!). Jeśli jednak odpowiednio go zmotywujemy, to on sam zechce tego dokonać – i to już, drogie panie, będzie połowa sukcesu. 😉 Dalej tylko trzeba będzie go wspierać podczas całego procesu odchudzania, zachęcać, motywować, nagradzać… 😀

Co my będziemy z tego miały? Czytaj dalej „Jak samej skorzystać na odchudzania męża”

Prezent losu

Kolejne dwa dni diety przypadły akurat na urodziny (wczoraj) i imieniny (dzisiaj) męża. I znowu okazało się, jak automatycznie działa człowiek i jak trudno wdrażać dobre nawyki jedzeniowe. 😉 Bo chciałoby się uczcić bohatera dnia (a nawet dwóch dni) jakimś lepszym obiadem, może ciastem czy innym przysmakiem. Chciałoby się jakoś umilić ten dzień – a tu nie wolno! Urodziny, imieniny – nieważne. Dieta jest twarda i mojego męża wczoraj i dzisiaj obowiązywały następujące posiłki: Czytaj dalej „Prezent losu”

Urodzinowy tort Męża

Tort

Mój odchudzający się mąż ma dzisiaj 43 urodziny. 🙂 Na tę okazję już dawno planowałam zaprosić go na romantyczną kolację na miasto, ale nie przewidziałam, że akurat wtedy będzie na diecie! Po konsultacji z dietetyczką znalazłyśmy jednak w menu restauracji dania, które nie narobią specjalnie bałaganu w dotychczasowym rytmie odżywiania, tym bardziej że finalizujemy pierwszy miesiąc odchudzania (!) i zamierzamy zrobić – również uzgodnioną z Małgorzatą – przerwę (o tym niedługo w innym wpisie).

Rano jednak mąż jak zwykle poszedł do pracy i ogromnie mnie zestresował, pisząc po paru godzinach, że w pracy dostał tort. I nie wie, czy może go zjeść. Gonitwa myśli u mnie wyglądała mniej więcej tak (bo oczywiście, nie da się dokładnie spisać tego chaosu): Czytaj dalej „Urodzinowy tort Męża”

Wspólne odchudzanie

Pozornie wspólne odchudzanie (o ile oczywiście istnieje taka konieczność) może wydawać się kuszące. Bo jakie mogą być zalety takiej sytuacji? Na pierwszy rzut oka kilka się znajdzie.

Przede wszystkim – trudniej o pokusy

Jeśli obie osoby, które mieszkają razem, gotują i jedzą to samo, to powinno być mniej nerwowo. Nie ma łakomych spojrzeń na drugi talerz, z którego dodatkowo ładniej pachnie, nie ma tęsknego nasłuchiwania, że za ścianą tak pięknie chrupią czipsy, nie ma produktów, które są dostępne tylko dla jednej osoby… Czytaj dalej „Wspólne odchudzanie”

Weekendowe smakołyki dla męża

19490047 1478796495511111 327473702 O

Miniony weekend był dla mnie bardzo przyjemny. Przede wszystkim odpoczęłam od gotowania. Niby nikt mnie do tego nie zmusza, niby sama wzięłam to na swoje barki – no ale od tej świadomości nie byłam bardziej wypoczęta. 😉

W każdym razie prawie całą sobotę spędziłam na uczelni, rozkoszując się ostatnim dniem zajęć, gdy tymczasem mój dzielny mąż realizował kolejny punkt diety. Na sobotę i niedzielę przygotował dla siebie (i częściowo dla mnie) taki zestaw: Czytaj dalej „Weekendowe smakołyki dla męża”